Rogaty dzień w Konradówce

Rogaty dzień w Konradówce

- Mamo, dlaczego ta krówka ma cenę na uchu? Która z tych kur to ich tata? Mamo chodź głaskać króliki, dopóki nie ma kolejki... To tylko część z zabawnych pytań i wypowiedzi dzieci na wycieczce do Konradówki -Rogatej Wsi, 12 sierpnia 2021 r. Była to trzecia z cyklu wycieczek wakacyjnych, zorganizowanych przez Gminy Ośrodek Kultury i Sportu w Bolesławcu z/s w Kruszynie. Rogata Wieś- Konradówka to miejscowość, która w 2020 roku otrzymała tytuł Najpiękniejszej Dolnośląskiej Wsi i bezapelacyjnie na to zasłużyła. Miejscowość zdecydowanie rolnicza chlubi się dużą liczbą zwierząt hodowlanych i gospodarstw rolnych.


       W Konradówce przywitały nas przemiłe panie w słomianych kapeluszach i od razu zabrały na oglądanie wioskowej zwierzyny - a było na co popatrzeć. Dzieci otwierały oczy ze zdumienia widząc z bliska krowy, które na żywo okazały się większe niż w wyobrażeniach. Miały też okazję pokarmić je słonecznikami. Potem poszliśmy do domowego ptactwa: kur i kaczek. Tutaj także dzieci mogły nasypać im ziarna i obserwować ich reakcje. Wielkim zainteresowaniem cieszyły się króliki, które można było głaskać i głaskać bez końca. Nie da się ukryć, że cały czas chodził za nami mały, szary kociak, który domagał się swojej porcji czułości i dzieci mu jej nie szczędziły. Po chwili poszliśmy na krótki quest po wiosce, gdzie zabawne, wierszowane zagadki ukryte były na „rogatych” tablicach. Udało nam się zdobyć wszystkie punkty i tak doszliśmy na boisko. Zjedliśmy pyszne ciasto i ruszyliśmy do zabaw, w których współzawodniczyły "krówki" z "byczkami". Śmiechu było co niemiara, a słomy za koszulą jeszcze więcej. Dużym powodzeniem cieszyła się ścieżka sensoryczna. Dzieci badały strukturę ziaren m.in. gryki, rzepaku, pszenicy, kukurydzy i łupin orzechów. Nadeszła chwila, w której każdy mógł wziąć udział w warsztatach i zrobić sobie pod okiem wspaniałej animatorki słomianą pamiątkę. Tak powstały słomiane zwierzęta, postacie, serca, wianki, a nawet miecze. Zjedliśmy jeszcze pyszne kiełbaski i pełni wrażeń wróciliśmy do domów.
W Konradówce przywitały nas przemiłe panie w słomianych kapeluszach i od razu zabrały na oglądanie wioskowej zwierzyny - a było na co popatrzeć. Dzieci otwierały oczy ze zdumienia widząc z bliska krowy, które na żywo okazały się większe niż w wyobrażeniach. Miały też okazję pokarmić je słonecznikami. Potem poszliśmy do domowego ptactwa: kur i kaczek. Tutaj także dzieci mogły nasypać im ziarna i obserwować ich reakcje. Wielkim zainteresowaniem cieszyły się króliki, które można było głaskać i głaskać bez końca. Nie da się ukryć, że cały czas chodził za nami mały, szary kociak, który domagał się swojej porcji czułości i dzieci mu jej nie szczędziły. Po chwili poszliśmy na krótki quest po wiosce, gdzie zabawne, wierszowane zagadki ukryte były na „rogatych” tablicach. Udało nam się zdobyć wszystkie punkty i tak doszliśmy na boisko. Zjedliśmy pyszne ciasto i ruszyliśmy do zabaw, w których współzawodniczyły "krówki" z "byczkami". Śmiechu było co niemiara, a słomy za koszulą jeszcze więcej. Dużym powodzeniem cieszyła się ścieżka sensoryczna. Dzieci badały strukturę ziaren m.in. gryki, rzepaku, pszenicy, kukurydzy i łupin orzechów. Nadeszła chwila, w której każdy mógł wziąć udział w warsztatach i zrobić sobie pod okiem wspaniałej animatorki słomianą pamiątkę. Tak powstały słomiane zwierzęta, postacie, serca, wianki, a nawet miecze. Zjedliśmy jeszcze pyszne kiełbaski i pełni wrażeń wróciliśmy do domów.

(info: Beata Widera/GOKiS)