Jędrzej Pachnik ponownie tuż za podium Mistrzostw Europy Juniorów

Jędrzej Pachnik ponownie tuż za podium Mistrzostw Europy Juniorów

W dniach 1-4 lipca 2022 roku odbyły się w Salgotarjan (Węgry) długo oczekiwane Mistrzostwa Europy Juniorów w Biegu na Orientację. Tak naprawdę te zawody miały się odbyć już w 2020 roku, jednak pandemia koronawirusa „położyła” większość światowych imprez w tym czasie. W 2021 roku zawody odbyły się na Litwie, a Międzynarodowa Federacja Orientacji Sportowej (IOF) „oddała” Węgrom imprezę właśnie w tym roku. Można powiedzieć, że do tej imprezy przygotowywaliśmy się dwa lata. Szereg wyjazdów obozów miał nas przygotować do tej imprezy. Niestety! Dla Jędrzeja Pachnika mieszkańca Lubkowa, ucznia II LO w Bolesławcu, członka Kadry Narodowej Juniorów, zawody z zasadzie skończyły się zanim tak naprawdę się zaczęły. Po odbytym ostatnim obozie wysokogórskim w Austrii, pojechaliśmy prosto na Węgry. Wszystko szło wg planu, aż do nocy przed pierwszym startem indywidualnym. Jędrzej obudził się z silnym bólem brzucha, potem nastąpiła biegunka i… w zasadzie było już po zawodach. W sobotę 2 lipca odbył się bieg na dystansie klasycznym, w którym z wyżej wymienionych powodów Jędrek nie mógł rywalizować. Szybkie starania doprowadzenia go do pełni sił niestety musiały potrwać. Już następnego dnia osłabiony wystartował jednak w biegu sprinterskim i wywalczył w stawce ponad 100 zawodników z całej Europy (oraz Nowej Zelandii i Australii) dobre 18 miejsce. Nie było jednak mowy o możliwości walki o czołowe pozycje.

W poniedziałek 4 lipca odbyła się ostatnia z trzech konkurencji, a mianowicie bieg sztafetowy. Jędrek już czuł się znacznie lepiej, co było widać podczas rywalizacji. Na pierwszej zmianie pobiegł kolega z reprezentacji Bartek Maciejewski, który przybiegł do strefy zmian jako trzeci, ale z ponad trzyminutową stratą do reprezentacji Szwajcarii i tuż za Słowakami. Zaraz za nami na trasę wybiegali Łotysze i z minutową stratą Węgrzy, a potem Czesi. Na drugiej zmianie w naszym zespole ruszył Tymoteusz Bultrowicz z Poznania. Początkowo biegł bardzo dobrze. W pewnym momencie niestety popełnił błąd w dobiegu na piąty punkt kontrolny. Kosztowało go to ponad dwie minuty, które potem okazały się kluczowe. Na szczęście Węgrzy i Łotysze też z błędem, więc tu jakby na remis. Bardzo mocni Czesi przesunęli się na drugie miejsce. Słowacy dalej trzymali się w czołówce. Po drugiej zmianie Na prowadzeniu Szwajcarzy, którzy byli bezkonkurencyjni. Biegali szybko i praktycznie bezbłędnie. Za Szwajcarami na trzecią zmianę z trzyminutową stratą wybiegali Czesi potem z ponad sześciominutową stratą niemalże równo zawodnicy ze Słowacji, Polski i Węgier. W naszej ekipie do walki o medal ruszył Jędrzej Pachnik. Na szóstym punkcie „odpadł” Słowak. Tempo polsko-węgierskiego teamu było tak wysokie, że bezpieczna przewaga Czechów topniała w bardzo szybkim tempie. Na ósmy punkt kontrolny były tzw. rozbicia. Jędrkowi przypadł dość parszywie położony punkt. Został nieco za Węgrem, który w międzyczasie dogonił Czecha i wyszedł na drugą pozycję. Niestety nie udało się już dogonić ani Czechów, ani Węgrów. Po raz drugi z rzędu musieliśmy zadowolić się czwartym miejscem na Mistrzostwach Europy. Nasi przegrali naprawdę z najmocniejszymi reprezentacjami w Europie. W klasyfikacji punktowej. Zwyciężyli Czesi, na drugiej pozycji Szwajcarzy i na trzeciej Węgrzy. My zajęliśmy 12 pozycję na 34 startujące państwa.

Należy tylko żałować, że tyle energii, czasu i pieniędzy poświęconych na przygotowania skończyło się tuż przed zawodami „jelitówką”. Padło akurat na Jędrka, ale przed trzema laty podobna sytuacja miała miejsce na Białorusi wobec innego zawodnika. Zakwaterowania w żenujących warunkach zarówno żywieniowych jak i mieszkaniowych było na pewno tańsze, ale czy na pewno to się opłacało ? Bieg na orientację jest dyscypliną wyjątkowo niedofinansowaną. Większość kosztów szkolenia nawet reprezentacji leży po stronie klubów i rodziców. Bardzo często jest problem z wyposażeniem zawodnika w reprezentacyjną koszulkę czy też dres (wypożyczany na okres imprezy mistrzowskie). Niestety winę ponosi Polski Związek Orientacji Sportowej, który nie zapewnia na okres imprezy głównej godnych reprezentanta kraju warunków do startu. Organizatorzy, którzy świetnie zorganizowali sportowo imprezę nie popisali się zapewnieniem choćby przyzwoitego noclegu dla nieco mniej zasobnych reprezentacji. Oczywiście reprezentacje takie jak Szwajcaria, Norwegia, ale także Czesi i Węgrzy wybrali droższą opcję z dobrą kuchnią i klimatyzowanymi pomieszczeniami. Nie bez winy jest też światowa federacja, która powinna wysłać delegata, który zweryfikuje w jakich warunkach młodzież będzie mieszkała i stołowała się podczas mistrzostw. Warunki były żenujące.

Za chwilę juniorzy starsi wylatują do Portugalii na Mistrzostwa Świata (10-16 lipca). Reprezentanci Polski ( w tym nasz Stanisław Pachnik ) będą spali w sali gimnastycznej na łóżkach polowych. O wyżywieniu nie chcę nawet myśleć. Temperatury w Portugalii będą co najmniej takie jak na Węgrzech gdzie było momentami było ok. 38 stopni Celsjusza. W takich warunkach nie trudno o zatrucie, o regeneracji nie wspomnę.

Czy tak powinno to wyglądać ? Jeżeli coś nie poszło pod względem sportowym, to jest to wina trenera, ale żeby nie można było rywalizować z powodu zatrucia pokarmowego !!! To jest sytuacja nie do zaakceptowania !!! Za rok mistrzostwa w Bułgarii. Mamy nadzieję, że zarząd PZOS wyciągnie stosowne wnioski.

 

(info: Dariusz Pachnik/UKS OrientPark)